"Teoria procesów przeciwstawnych". Bilewicz staje w obronie Kopacz

Dodano:
Ewa Kopacz w Parlamencie Europejskim Źródło: PAP / Radek Pietruszka
"Mając świadomość ekstremalności tego doświadczenia, rozumiem reakcje emocjonalną na zdjęciach minister Kopacz" – przyznał Michał Bilewicz, psycholog z UW.

Nie cichną echa nt. filmu Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia" wyemitowanego w niedzielę na antenie TVP1. W dokumencie zostały ujawnione zdjęcia przedstawiające Ewę Kopacz. Ówczesna minister zdrowia udała się do Smoleńska wkrótce po katastrofie smoleńskiej. Na zdjęciach zrobionych w prosektorium widać Ewę Kopacz oraz kilka innych osób. Na jednej z fotografii uwieczniono, jak polityk pozuje przy workach z ciałami Polaków, którzy zginęli w katastrofie.

"Teoria procesów przeciwstawnych"

Zachowanie byłej premier jest szeroko komentowane. Liczni politycy i dziennikarze nie kryją oburzenia. W obronie obecnej wiceszefowej Parlamentu Europejskiego stanął psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego Michał Bilewicz.

"W sytuacji bardzo silnych negatywnych emocji (smutku, gniewu, przygnębienia) u ludzi często automatycznie pojawia się uśmiech. Tłumaczy to teoria procesów przeciwstawnych. W ten sposób organizm przywraca równowagę emocjonalną" – napisał na Twitterze Bilewicz. "Nawet w eksperymentach Milgrama, gdy badani myśleli, że śmiertelnie porazili prądem innego człowieka, to zaczynali się śmiać. Członkowie rządu w 2010 odpowiedzialni za identyfikację czy transport zwłok byli w sytuacji krańcowego stresu i doświadczali silnej traumatyzacji" – czytamy w kontunuacji jego wpisu.

"Rozumiem reakcję Kopacz"

Psycholog powołał się też na wypowiedzi odpowiedzialnego za organizację pochówków ofiar katastrofy Michała Boniego. "Mając świadomość ekstremalności tego doświadczenia, rozumiem reakcje emocjonalną na zdjęciach minister Kopacz" – przyznał Bilewicz.

Kończąc, psycholog przywołał zachowania swoich kolegów pracujących w IPN przy sprawie Jedwabnego. "Codziennie odkrywali kolejne bestialskie mordy, czytali o ekstremalnych zbrodniach - i sami zaczynali z tego żartować" – napisał i dodał, że jest to "naturalna psychologicznie reakcja, nawet jeśli postronnym wyda się brakiem wrażliwości".

Argumentacja Bilewicza wywołała kolejną lawinę komentarzy. Zareagował m.in. pisarz Jacek Piekara.

Źródło: X / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...